Ile juz mamy??

PitaPata Dog tickers

niedziela, 5 lutego 2012

Luty 2012



 Jak nie bylo wpisow to nie bylo,a jak sie sypnely to na calego:)Dzis kilka fotek ze spaceru na Gausturm.Jestesmy tam bardzo czesto,wlasciwie znajduje sie to na naszej ulicy,jednak nieco wyzej niz mieszkamy.Spacer wtedy jest dluuugi.Warto tam pospacerowac i naladowac akumulatorki.Rano,kiedy wiekszosc ludzi jeszcze spi,my wyruszamy na wedrowke,jest tam pieknie,cicho,spokojnie,zreszta to widac na zdjeciach:)Najwazniejsze ze psy sa wybiegane,a my zadowoleni i naprawde wypoczeci:)
























piątek, 3 lutego 2012

Styczen/Luty 2012

Najwyzszy czas cos napisac,bo zapuscilismy sie ostatnio,eh tam ostatnio,to juz pare miesiecy,jak nic nie napisalismy.Tak, tylko co tu napisac?
Psy maja juz prawie 18 miesiecy,sa jeszcze w wieku ,ze tak powiem mlodzienczym,czasem z tego wieku jest wiecej stanu dzieciecego,lecz bywaja chwile kiedy psy sa dorosle,dojrzale,czasem nie moge sie nadziwic ,ze mam przed soba psy,odnosze czesto wrazenie ze to stworzenia ludzkie ,Axuniu i Axelku przepraszam za porownanie was do ludzi,;)Sa bardzo inteligente,maja swoje charaktery,mysle ze juz wyrobione.Sa blizniakami jak wiadomo,ale oboje sa inni.

Axelek:wie ze jest facetem,dlatego tez jest tym dominujacym,jest szefem cala ,,geba,, czasem zdaje mu sie ze moze i mna rzadzic,i czesto, ba!! nawet bardzo czesto mu sie to udaje.Axel,pies,ktory swoim urokiem osobistym zdobywa wszystko i wszystkich,no z malymi wyjatkami oczywiscie.To pies,ktory pobija rekordy w marudzeniu,jak tylko cos chce to tak dlugo bedzie marudzil ,wzdychal szybko oddychal az osiagnie cel…ostatnio kilka razy dziennie chcialby wychodzic do ogrodu,zeby pograc w pilke,bardzo mu sie to spodobalo,rzucam mu pilke,ten przynosi ,ja musze mu ja wyrwac bo sam nie odda,ucieka,chce zeby go gonic,potem oddaje ,rzucam i zabawa dla Axelka moglaby sie nie konczyc…Axunia biega kolo niego bo nie ma mowy ,zeby miala prawo dostac pilke.Axel trzyma pilke w pysku,a kiedy Axa chce mu ja zabrac,powarkuje na nia ale tak smiesznie,tak jakby jedna czescia pyska,bo boi sie zeby owa pila mu nie uciakla i trzyma ja druga polowa pyszczka;)
Kiedy chce wyjsc  za potrzeba,lazi po mieszkaniu,jak przyslowiowy ,,bol po kosciach,,wali lapa w drzwi,najczesciej te od balkonu.Bedzie robil to tak dlugo ze osiagnie swoj cel.Jest to pies,ktory kocha sie przytulac i byc pieszczony,kladzie sie na plecach i czeka zeby go smerac.Czasem kiedy ktos z nas lezy na kanapie ,Axelek kladzie sie obok  i szturcha lapa,czym daje znak ze chce byc smerany,jak udajemy, ze nie wiemy o co chodzi ten sie wkurza i mruczy jak dojrzaly kocur (ponownie przepraszam za porownanie) i nadal szturcha lapa.


Podczas spaceru,idzie ,biegnie zawsze pierwszy.Jest to pies wielki,piekny,budzi postrach wsrod okolicznych mieszkancow,no i nadal ludzie schodza nam z drogi,o czym juz chyba wczesniej wspominalam.Okoliczne psy tez maja jakis dziwny respekt przed nim,ma jednak jednego  wroga,psa rowniez owczarka…Beny,jest juz starym psem,kiedy Axelek byl maly ,Beny zaatakowal go,wrecz nieprawdopodobne zeby dorosly pies atakowal szczeniaka,ale jednak tak sie stalo,od tamtej pory Axel nie przejdzie obojetnie obok tamtego,zreszta wcale mu sie nie dziwie.Zawsze jak sie mijaja  warcza na siebie,musimy ich mocno trzymac bo mysle ze gdyby doszlo do walki, jej skutki  moglyby byc oplakane.Innych wrogow Axelek nie ma ,juz nie reaguje tak na inne psy jak na tego jednego….pokazuje swoje urocze zeby,i jego siersc jest tak nastroszona,ze mam wrazenie ze Axel wazy jakies 20 kilo wiecej:)

Pelna synchronizacja:)

Axunia:to stuprocentowa dziewczynka,cichutka ,spokojna,nigdy nie marudzi,nawet jak chce wyjsc,nie da znac,czeka cierpliwie,czasem az mi jej zal,bo mamy okreslone pory wychodzenia,a ona byc  moze chce za potrzeba wczesniej,ale nic nie powie.To moja przytulanka i moj cien,jest zawsze tam gdzie ja,najlepiej jak najblizej mnie,choc Axelek rowniez mnie pilnuje,jednak bywaja momenty kiedy chodzi swoimi drogami.Axa,to urodzona mistrzyni w polowaniu na myszy,tak tak,wyczuje mysz na polu z odleglosci kilkunastu metrow,wyczuje slady wszelakich zwierzat,uwielbia kopac doly,czasem trudno ja oderwac od tego zajmujacego zajecia,zawsze wraca ze spaceru z,,opiaszczonym,,nosem i brudnymi pazurami.Czesto tez,targa ze soba swoja zdobycz,oczywiscie do momentu kiedy tego nie zauwaze,bo wtedy musi ja niestety wypluc,bo niedobra pani krzyczy;(czesto sa to myszy,a czasem jakies na pol zgnile ptaki…fuj;).Do ulubionych zajec na spacerze,Axuni ,naleza jeszcze wszelakie kije,nie przepusci praktycznie zadnemu,chwyta w pysk i niesie,rzucam jej te kije ,zaraz do zabawy dolacza jej braciszek i niasa go razem,wyglada to mega zabawnie,bo rzucam im czasem dwa kije,chcac zeby kazde mialo swoj…Nie!! To nie ma zabawy,musza miec zawsze ten sam:)

W zyciu czlowieka ,jak i zwierzecia,wazna jest integracja:)

Wspomnialam wyzej ze to spokojna dziewczynka,tak z reguly jest,ale do pewnego momentu.Jak to mawiaja ,,wszystko ma swoja granice,, i Axunia tak wlasnie jest cierpliwa, do pewnego momentu.Kiedy Axel jej dokucza potrafi rowniez pokazac swoje zabki i wtedy nasz facet mieknie i idzie skruszony ze spuszczona glowa…Ulubiona zabawa Axy jest gonic Axela,chwyta go za ogon,albo atakuje go z boku,przewraca go i piora sie,skacza na siebie uwielbiam patrzec na ich zabawe.Czasem ta zabawa przechodzi w zabawe ,,nie na zarty,, dlatego wkraczam pomiedzy nich i koniec,bo kocham ich oboje i nie chce zeby ktoremus cos sie stalo
Tydzien temu przeryczalam cala niedziele,przez swoja glupote…no ale od poczatku.
Axelek,kilka tygodni temu,mial jakies male pryszcze na swoich klejnotach,udalismy sie do lekarza,pani doktor obejrzala,posmarowala jakas mascia i uwaga przepisala antybiotyk…kazala przyjsc po kilku dniach po czym znowu posmarowala i stwíerdzila ze ona sugeruje kastarcje bo on potrzebuje hmmm suczki i wogole bedzie lepiej dla nas zeby byl wykastrowany…wystawila rachunek powyzej 80€. Kastracja?Axelka??nie!!
Od tamtego czasu zaniechalismy wizyt u ,,madrej pani doktor –naciagaczki.,,Znalezlismy innego madrego lekarza,moze nieco dalej ,ale mam nadzieje ze bezpieczniej :)
Pikle zniknely i bylo ok,ale ja czesto kontroluje tam i owdzie Axelka czy Axunie czy nic sie nie dzieje,no ostatniej niedzieli kontrolujac Axelka,zamarlam!on ma guza wielkosci wisni na jadrze!!Boze kochany,wpadlam w panike,przeczytalam kilka stron o psach,o chorobach jader,pol nocy nie przespane,bo przeciez Axelek jest chory i ta nasza lekarka moze juz cos widziala i dlatego lepiej go bylo nam moze wykastrowac???W Poniedzialek bylismy pierwsi u naszego lekarza,jakies pol godziny przed otwarciem gabinetu…lekarz obejrzal,wymacal i stwierdzil ze on nic nadzwyczajnego tu nie widzi,ze Axel dorasta i ze psy maja tak!!!nie opisze jak sie poczulam ,bo znawca ze mnie zaden ,(najadlam sie troche moze wstydu,ale i kamien z serca mi spadl)bo skad mam wiedziec jak psy maja tam…lekarz powiedzial nam ze jest wszystko ok,ale cieszy sie ze kontrolujemy…






















Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...