Dzis rano kiedy sie obudzilismy ,za oknem bylo tak duzo sniegu ,ze az oczom nie moglam uwierzyc, psy wybiegly na siku , i zaczely szalec, musialam odsniezyc wejscie ,bo zasypalo nawet drzwi!! Byl problem z siku u Axuni :) nie mogla kucnac bo jej lapki i dupcia tonela w sniegu.
Na spacer poszlismy jak zwykle w niedziele nieco wczesniej,(nie lubie chodzic w wekendy na spacer) wtedy chyba wszystkim sie przypomina ze maja psy, albo wszyscy ida o jednej godzinie:) taki spacer to nie dla nas :) .Nasze drozki zasypane,nie szlo przejsc ,sniegu po kolana!!! zmachalam sie ! lydki odmawialy mi posluszenstwa ,a moje psy bawily sie w najlepsze!!!Niestety pancia musiala wracac bo dla mnie to naprawde zadna przyjemnosc,najgorzej ze te gorki!!! pod sniegiem lod,dwa razy niemal wywinelam orla,im to nie przeszkadzalo.