Latem
we fryzjerke bawie sie w ogrodzie,zima idziemy do piwnicy.I tutaj za
bardzo nie maja gdzie sie chowac wiec ganiali w kolko a ja za nimi.Wiec
wpadlam na genialny pomysl.Najlepszy srodek na czesanie jest pasztet!Moj
maz trzyma pojemnik,a ja w tym czasie moge czesac jak chce i co chce
nawet brzuch Axelka co wczesniej nie wchodzilo wogole w gre!Jedno czeka
grzecznie na drugie bo wie ze zaraz bedzie zmiana.Musimy jednak uwazac
bo psiaki sa niezmiernie sprytne i czasem udaje im tak sie podgryzc ze
pasztet wylatuje z pudelka i wtedy koniec czesania:)A to ja na spacerze z psami :) klik









Brak komentarzy:
Prześlij komentarz