Ile juz mamy??

PitaPata Dog tickers

środa, 10 sierpnia 2011

10.08.2011.Urodziny


10.08.2011psiunki skonczyly roczek!!
na urodziny dostaly nowe przywieszki identyfikatorki,(do tej pory mialy pojedyncze,i przy zmianie obrozy na szelki i odwrotnie bylo uciazliwe)oprocz tego ogromne kosci wolowe do zabawy bardziej niz do jedzenia,tzn do obgryzania.
U nas sa ponad 9 miesiecy.
Chcialabym opisac te dziewiec miesiecy w kapsulce,tak podsumowac,tylko nie za bardzo wiem od czego zaczac,daru do pisania zbytnio nie mam.Zaczne moze od tego, ze psy wniosly do naszego domu sporo radosci,nie wyobrazam sobie juz zycia bez nich,trzese sie o nie jak o swoje dzieci,nie wiem czy to normalne? Wlasciwie nasze zycie kreci sie wokol nich.Mielismy nie malo stresu z nimi,bo jak juz wczesniej pisalam Axelek mial chora lapke,przyplatal mu sie wlokniak,co zakonczylo sie operacja,potem ogromny guz na karku,na szczescie juz zniknal J,Axunia byla tez operowana,no ale to juz na nasze zyczenie,bo wiadomo zeby psy sie nie meczyly musielismy ja wysterylizowac.Po pierwszej cieczce uroila sobie bidulka, ze jest w ciazy,no i 2 miesiace mielismy z glowy,brak apetytu,schudla ,martwilismy sie i to bardzo ,czy to oby napewno ta jej urojona ciaza,pod koniec tego okresu jej sutki nabrzmialy i pojawilo sie mleko ktore lecialo jak wsciekleJ,na szczescie po sterylizacji wszystko sie unormowalo.
Wiosna panikowalismy po kazdym spacerze i szukalismy przekletych kleszczy,mimo ze zabezpieczylismy  kroplami,czasem po ugryzieniu byly napuchniete i czerwone miejsca.
Pieski sa madre,rzec mozna cwane,wiedza co moga juz od nas oczekiwac,my tresowalismy ich ,ale czesto i one nasJnp jesli chodzi o jedzenie …sucha karma jest fui.Kiedy sunia nie miala apetytu ,podczas swojej ,,ciazy,,mieszalam jej sucha karme z mokra,Axel podlapal i koniec ,nie jedza inaczej jak mieszane jedzenie…probowalam odzwyczaic,nie da sie.
Wczesniej pisalam,ze moje psy sa tak jakby ewenementem;)wzbudzaja sensacje sa podziwiane ,lecz rowniez sa postrzegane jako grozne psy,a co za tym idzie bywaja rozne wojny,najczesciej sa to ,,wojny,, ze sztarszymi ludzmi,ktorzy boja sie o swoje psy,te takie malenkie ,,zaprzalki),ktore robia  wiecej halasu niz sytuacja wymaga,na szczescie jeszcze nikomu nic nie zrobily,sa lagodne i kochane,chca sie jeszcze bawic,na panike starszych osob chyba sie uodpornilam.
Teraz moze przejde do mniej przyjemnej rzeczy ,a mianowicie zniszczen,jakie dokonaly moje Anioly!!Przed nimi mielismy psa ,rowniez owczarka niemieckiego ,nazywal sie Pako.Pakus nie zniszczyl nic!no moze ,jednego buta,poobgryzal buta mojego tescia …no tak ale nie o Pako tu piszeJ
Axel i Axa to moje Anioly z Diabliskiem pod skora,mysle ze ich zniszczenia sa nie do pobicia,gdyby byl jakis konkurs pod nazwa:,, Najwiekszy niszczyciel ,, w grupie  psow,mysle ze moje psy zajelyby  bez kompromisowe 1 miejsce.
Nie wiem czy jestem w stanie wymienic wszystko co zniszczyly,pod nasza nieobecnosc,bo kiedy jestesmy w domu ,to istne swietoszki.
Na samym poczatku zniszczyly piekne zabawki,ktore dostaly w wyprawce,no ale to normalne ,zabawki sa do zabawy i oczywiscie mozna je ,,niszczyc,, potem pod mlotek poszlo jeszcze kilkanascie roznego rodzaju pilek,pileczek,sznurkow itp.
Nastepnie ich poslania,nie wiem ile ich w sumie mieli,ale nie bylo to jedno czy dwa,znacznie wiecej, Niektore poslania byly welniane z wkladem,ktory po ich interwencji zabkowej przerodzil sie w puch…:0
Pozniej zdecydowalismy, ze bedziemy im ,,scielic lozka ,,do spania,na dzien beda zwijane.Psy i tak wola nasze lozko w sypialni niz swoje legowisko,ale zaznaczam,ze jak jest posciel psy nie wejda…jak byly male to im pozwalalismy :) ,ale potem nie bylo juz dla nas miejsca w lozku bo tak sie rozwalaly w nocy . Pozniej pod mlotek poszly tapety;w kuchni,w przedpokoju.W  kuchni kleilam dwa razy ,potem dalam sobie na wstrzymanie ,sciana ,ta ulubiona zostala pozniej pogryziona do cegiel;teraz jest odremontowana i pomalowana,od kilku miesiecy nie ruszona.Druga odrebna sprawa tapet ,jest tapeta w przedpokoju,to juz jest historia,przedpokoj mamy w dwoch odcieniach,bo nie moglismy dokupic juz identycznej tapety,moge tylko zaznaczyc  ,ze w lipcu w jednym miejscu (uparly sie )kleilam 4 razy,zuzylam cala rolke na tzw latkiLWidac nie podoba im sie kolor albo juz nie wiem.Od tygodnia nie gryza ,bo pryskam  woda toaletowa.Wracajac do ulubionego miejsca w przedpokoju,to kiedys nawet wydlubaly tak wielka szpare,wlasciwie to byla prawie wyrwa w sciane,i dzieki temu dowiedzialam sie ze tam jest komin,moglam wlozyc tam reke…smiejemy sie teraz ,ze moze tam jakis skarb jest ukryty ?ze ciagle tam ,,kopia,,albo co gorsza jakas padlina(wrr)
Kolejna sprawa to meble…pierwsze poszly dwa taborety,o nim pisalam tutaj(klik)byly to nowe taborety,potem ponadgryzaly komode i jej uchwyt od szuflady ,szuflade.Powyciagaly z niej wszystko co bylo w srodku i kazda rzecz ponaznaczaly oczywiscie zabkami.Krzeslo w pokoju syna –skorzane,teraz ma obite materialem(mamusia zdobyla sprawnosc harcerska-tapicer)kiedy wpadly do pokoju syna,pod nasza nieobecnosc ,oprocz krzesla ,pogryzly mu koldre,powloczke na koldre,i materac na lozko,dzieki czemy Maciej  ma juz  wszystko nowe.Pogryzly mu tez na poczatku ladowarke do telefonu..ale to byla nauka pozadku,bo teraz juz chowa.
Kiedy Axa miala cieczke, podczas naszej nieobecnosci zamykalismy ja na klucz w jednym pokoju,a Axelek musial zostac w kuchni i przedpokoju…hmmm drzwi do wymiany,podrapane ,probowalismy  zetrzec szlifierka,zaszpachlowac i zamalowac,ale widac ,no i teraz trzeba nowe.Drzwi skaleczone sa oczywiscie z obu stron.W pokoju gdzie byla Axa,musialam tapetowac i gipsowac sciane.Sofa poobgryzana,tym razem moj maz zdobywal sprawnosc harcerska –tapicer.
Samochod-podczas wyprawy do Polski nadgrydzony dywanik.
Ostatnio Axelek chcial sie przytulic,skoczyl mi na kolana,i zlamalismy krzeslo…ale to chyba ja juz za ciezka jestem.
Powloczki na poduszki,poobgryzane
Osobny temat to chodniki,kupilam kiedys taki specjalny antyposlizgowy,zeby wylozyc podloge jak psy wracaja z dworu zeby sobie lapki mogly wstepnie przetrzec-pogryzly,potem wylozylam jakis stary ,ktory dostalam od sasiadow –zapomnialam sprzatnac jak wychodzilismy –pogryzly.Polozylam bambusowy…pogryzly w drobny mak.
Najgorsze w tym wszystkim jest to ze psy nie sa same dlugo,max 2-3 godziny.
No narazie zamykam te liste,byc moze mi sie cos jeszcze przypomni,to napisze.
Jednak mimo tych wszystkich szkod,jakie nam nasze psiurki poczynily KOCHAMY JE BARDZO!!!i nie oddalibysmy ich nikomu za zadna cene…czasem w nerwach mowimy:,,oddam was do schroniska,,ale to tylko zarty,mam nadzieje ze one nie wiedza co to znaczy bo chyba by sie wkurzyly.

Dzis dostalismy emaila od ,,naszych ,,kochanych hodowcow Wioli i Jurka z zyczeniami dla pieskow..oto tresc:




Witajcie!
Dzisiaj jest 10.08.2011,dla każdego człowieka normalny dzień....... ale dla nas szczególny.
Rok temy przyszły na świat długo oczekiwane szczeniaczki po Dasti i Aronie.Piękne,duże,i co najważniejsze ZDROWE !!!Axunia, Axelek i Axon  (  którego po opuszczeniu naszej hodowli nigdy nie widziałam:(  )
Wniosły do naszego domu dużo radości,a przy tym wiele zamieszania,ponieważ były to nad podziw bardzo żywe,wesołe i radosne urwisy:))))
Dzisiaj są to bardzo duże,piękne, inteligentne kochające nad życie swoich opiekunów psiaki:)
Życzymy duuuużo zdrówka dla naszych  pupili,niech każdy   dzień będzie dla nich radosny,żeby ich ogonki zawsze merdały,a  buziaki były szczęśliwe 
Szczególne podziękowania dla Was Ewuniu i Mariusz,za opiekę i wychowanie ,za kontakt z nami,
no i za zdjęcia które dostajemy,za wszelkie informacje.JESTEŚCIE SUUUUPER!!!!
 Zyczymy  miłego dnia!
 Buziaki,uściski  ,no i nie zapomnieć wymiziać od nas Axunie i Axela
Wiolka i Jurek


Dziekujemy Wam Kochani!!!









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...